Białystok, ul. Legionowa 14/16.
W miejscu gdzie kilka lat temu funkcjonował modny klub nocny z tańcami, w dawnym schronie, od niedawna istnieje pub o tajemniczej nazwie 33 Krany. Jest to z całą pewnością alternatywa dla wiecznie zatłoczonego Multibrowaru, albowiem te 33 krany to nic innego jak tyle to właśnie rodzajów lanego piwa z małych, tradycyjnych browarów z całej Polski.
Zacznijmy od początku. Wejście do lokalu zimą jest nieco ryzykowne - pokryte śniegiem płytki są fatalnie śliskie, uważajcie.
Schodzimy schodami w dół, po prawej od wejścia interesująco otwarta "beczkownia", niczym hydrofornia - pełno przewodów i beczek - artystyczny nieład.
Schodzimy schodami w dół, po prawej od wejścia interesująco otwarta "beczkownia", niczym hydrofornia - pełno przewodów i beczek - artystyczny nieład.
Ogromny bar za którym uwija się obsługa. Panowie, bardzo szybko nawiązują kontakt, niewątpliwie znają się na piwie, opowiadają z pasją o tych wszystkich rodzajach browarów, smakach i sposobach warzenia. W głowie się kręci od informacji.
Wybór jest faktycznie ogromny bo oprócz piwa z kranów można też skosztować czegoś spośród piw butelkowych. Dostaliśmy też dwa gatunki wyrobów ze Słodowego Dworu (Browar z Harasimowicz).
Wybór jest faktycznie ogromny bo oprócz piwa z kranów można też skosztować czegoś spośród piw butelkowych. Dostaliśmy też dwa gatunki wyrobów ze Słodowego Dworu (Browar z Harasimowicz).
Kufel 400 ml kosztuje 10 zł, można też zamówić testery w mniejszych szklaneczkach. Jeżeli nie znacie się za bardzo na piwie polecam tą opcję, można trafić na piwo którego gorycz przerasta nieobeznane podniebienie .
Emotikon smile
Niestety w lokalu nie zjecie niczego specjalnego - chipsy, paluszki, orzeszki. Słabo trochę jak na dzisiejsze czasy...Muzyka nie łupie za mocno, można spokojnie porozmawiać i za to wielki plus. Wystrój wnętrza - nie jest imponujący. Przytulne, ceglane ściany, bardzo ciekawy bar z ogromną tablicą a do tego ... przaśne, ciężkie, rustykalne, drewniane ławy i stoły. Trochę jak z lat 90-ch... Wiem, że to pub ale jakoś to ze sobą nie współgra, bo toalety są na przykład bardzo klubowe - nowoczesne.
Niestety w lokalu nie zjecie niczego specjalnego - chipsy, paluszki, orzeszki. Słabo trochę jak na dzisiejsze czasy...Muzyka nie łupie za mocno, można spokojnie porozmawiać i za to wielki plus. Wystrój wnętrza - nie jest imponujący. Przytulne, ceglane ściany, bardzo ciekawy bar z ogromną tablicą a do tego ... przaśne, ciężkie, rustykalne, drewniane ławy i stoły. Trochę jak z lat 90-ch... Wiem, że to pub ale jakoś to ze sobą nie współgra, bo toalety są na przykład bardzo klubowe - nowoczesne.
Piwo jest tu stosunkowo drogie więc mam nadzieję, że właściciele wkrótce dołożą trochę do interesu bo szkoda by było tego lokalu. Moda na fikuśne i tradycyjne piwa trwa ale białostocka klientela jest wymagająca. Bierhalle nie wytrzymało, na przeciwko mamy Kawelina z piwem litewskim za 8 zł gdzie można dobrze zjeść.
Lokal ma wielką szansę aby na stałe wpisać się w "piwną" mapę Białegostoku radzę jednak dać klientom coś więcej niż piwo bo konkurencja jest duża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz