Archiwum

sobota, 30 stycznia 2016

Kartaczownia Pani Jadwiga

ul. Lipowa 2, Białystok
Kartaczownia szturmem zdobyła serca Białostoczan i turystów: jest odpowiedzią na zainteresowanie lokalną kuchnią i masowe poszukiwanie kartaczy, kiszki i babki ziemniaczanej w centrum miasta. 
Wszyscy wiedzą, że zagłębiem lokalnego jadła jest Supraśl ale co z Białymstokiem? 
Przed Jadwigą te upragnione specjały były dostępne w Cafe Esperanto i barach szybkiej obsługi. W Cafe za drogo a w mlecznym Podlasiaku atmosfery za grosz.Emotikon smile
No to mamy Jadwigę. Lokal nie powala wystrojem ale ceny skutecznie niwelują te niedobory. Karta dań krótka acz skuteczna. Wedle zaleceń Magdy Gessler. 


 Emotikon wink
Byłam, jadłam i doceniam, ba! nawet zabieram tam swoich gości. Smakowita babka, zwłaszcza w towarzystwie sosu, udane surówki, porządne kartacze - mięciutkie z dobrym nadzieniem. Placki ziemniaczane i kompocik jak w domu. A wszystko to za grosze.





Jedno czego nie pochwalę to kiszka. Miałam dwa podejścia i nie mogę powiedzieć, że jest jak u mamy...trochę dziwnie pachnie, konsystencja też nie do końca zgodna ze sztuką. Szanowna Pani Jadwigo - jest super ale kiszeczka do poprawy.


Emotikon smile
Osobom, które nie znają naszej kuchni regionalnej proponowałabym zestaw smakosza - to trzy podstawowe dania podlaskie ale uwaga! Tym zestawem naje się nawet wygłodniały drwal kanadyjski. Pani Jadwidze zaś polecam wziąć pod rozwagę stworzenie zestawu o połowę mniejszego np. dla dzieci i kobiet ustawicznie walczących z nadwagą.


Kilka zdjęć z wnętrza Kartaczowni: widzimy tu próby nawiązania do "klasycznych" barów mlecznych jak i do wnętrz rustykalnych. Wszystko jest na dobrej drodze. 






Restauracja Savoy przy hotelu Aristo w Białymstoku

Savoy / Aristo, ul. Kilińskiego 15, Białystok
Zaczynam moje białostockie eksploracje od recenzji restauracji. Wybieraliśmy się tam kilka razy ale zawsze jakoś nie po drodze było...A to na Wielkanoc mieli zamknięte a to nie byliśmy w nastroju na takie eleganckie miejsce...
Dziś się udało. Wcale nie byliśmy zbyt głodni i plan był raczej sałatkowy. Po złożeniu zamówienia przemiły kelner przyniósł nam gratisowy starter. Myślałam, że to zapowiedź bardzo długiego czekania więc ochoczo zjadłam pasztet na rukoli z kremem z brokuła, wyśmienity.




Nie czekaliśmy jednak długo...danie pierwsze czyli krem z dyni i foie gras konsumowaliśmy już po 10-u minutach. Krem z dyni jest nalewany z dzbanuszka przy stole, także widać, że na talerzu leżą pestki dyni i kuleczki z gruszki.




 Zupa jest bardzo łagodna i smaczna. Natomiast foie gras...istna poezja! Kremowe, podawane z ciepłą briochą, z pistacjami i figą. Czyżby szef kuchni był Francuzem? Foie gras robi po mistrzowsku. Jestem dumna z tego, że w Białymstoku można zjeść coś tak doskonałego:



Następnym daniem był stek z polędwicy wołowej, podawany ze smardzami. Namówiłam męża żeby, po raz pierwszy w życiu wziął opcję krwistą. Nie chwaląc się ... znam się trochę na stekach. Myślę, że ten był najlepszy jaki jadłam w Polsce. Rozpływał się w ustach - idealnie przyrządzony: 



Sałatka z wątróbką, z karmelizowanymi orzechami, pomarańczą i miodem... kolejne wyśmienita kompozycja:



Do picia wzięliśmy czerwone włoskie wino, doskonałej jakości z resztą i ... no i mam na co ponarzekać. Emotikon smileW restauracji nie ma żadnych napojów bezalkoholowych z poza mainstreamowych spritów, coli i tym podobnych. Ostatnio zdążyłam się przyzwyczaić do ciekawych kwasów, podpiwków czy oranżady z Litwy a tu niestety ... icetea albo woda z bąbelkami.
Podsumowując - jedzenie w Savoyu jest powalające i jak na tak wysoki poziom kuchni, ceny są naprawdę akceptowalne.


Talerze po obiedzie - najlepszy dowód że było pysznie

Białystok subiektywnie - blog o Podlasiu

Białystok subiektywnie powstał w październiku 2015 roku jako profil na Facebooku. 
https://www.facebook.com/Bialystoksubiektywnie/
Osoba pisząca te słowa, z potrzeby serca, a raczej z powodu przemiłych przeżyć kulinarnych postanowiła podzielić się swoimi spostrzeżeniami z resztą świata. Po kilku miesiącach ktoś mi podpowiedział, że na FB świat się nie kończy za to moje posty giną w jego czeluściach... i postanowiłam przerzucić część zawartości profilu na tego oto bloga. 

Nazywam się Anka, jestem podlaskim przewodnikiem turystycznym, nauczycielem historii, bibliotekarzem. Mieszkam w Białymstoku i codziennie zauważam zmiany jakie zachodzą w moim kochanym mieście, postanowiłam więc dorzucić swój kamyczek do naszego lokalnego ogródka. 
Zachęcam do lektury i dzielenia się opiniami.